Kto z nas niema ochoty na „coś słodkiego”? Stresującą sytuację rekompensujemy sobie kostką czekolady, kawałkiem ciasta, często traktujemy to jako polepszacz nastroju. To, że cukier uzależnia wiemy nie od dziś – każdy kto chociaż raz był na „detoksie cukrowym”wie, że nie jest to łatwe zadanie.
Nasze ciało uwielbia cukier, ponieważ jest dla niego szybkim i łatwym paliwem. Zjedzony w czystej postaci daje nam zastrzyk krótkiej energii, pozornie poprawia samopoczucie, ale i wywołuje chaos w trzustce. Kiedy poziom cukru we krwi wzrasta organizm chcąc przywrócić równowagę zaczyna produkować hormon –insulinę (pisałam już o nim), która ma za zadanie wyrównać ilość do optymalnego poziomu. Kiedy jej poziom jest wysoki węglowodany zawarte w pokarmie są spalane, a ich nadmiar zostaje odkładany w postaci tkanki tłuszczowej. Gdybyśmy spożywali niewielkie ilości cukru mechanizm ten nie byłby zachwiany.
Badania pokazują, że z roku narok jemy go więcej, nie tylko w postaci słodyczy, ale i ukrytej formie – cukier jest praktycznie wszędzie, nawet w tych produktach, których byśmy się nie spodziewali – wędlinach, sosach, nabiale, pieczywie itp. Niestety osób z zaburzoną gospodarką cukrowo – insulinową jest coraz to więcej dlatego ten problem jest coraz to większy.
Wiemy nie od dziś, że cukier to czynnik spustowy wielu zburzeń metabolicznych i chorób!
No dobra teoria… ale jak przełożyć to na praktykę?
Kilka rady:
REGULARNIE SPOŻYWAJ ZBILANSOWANE POSIŁKI unikniesz wahań glukozy we krwi, będziesz odczuwać głód w porach posiłków
PILNUJ ODPOWIEDNICH PROPORCJI jeśli myślisz „zjem mniej, schudnę” jesteś w błędzie – ilość, wielkość posiłków powinna być dobrana pod stan zdrowia, rodzaj pracy, aktywność, wiek i płeć – jeżeli spożywasz za mało organizm dopomaga się szybkiej rekompensaty w postaci cukru
WYSTRZEGAJ SIĘ BARDZO DŁUGICH PRZERW MIĘDZY POSIŁKAMI wychodzisz bez śniadania, w pracy zapchasz się czymś „małym” to wieczorem z pewnością spałaszujesz dużo za dużo. Nie jestem fanką jedzenia mniej a częściej to podbija insulinę przez co apetyt wzrasta – mamy błędne koło. Możesz jeść 3–4 dobrze zbilansowane posiłki, w odpowiednich odstępach czasowych przez co unikniesz napadów cukrowego głodu
PIJ ODPOWIEDNIĄ ILOŚĆ WODY organizm podpowiada nam, że jest spragniony, my mylnie odbieramy te sygnały jako głód i sięgamy po przekąski. Im lepsze nawodnienie tym mniejsza chęć podjadania
ZMNIEJSZ ILOŚĆ WĘGLOWODANÓW duża ilość cukrów zarówno prostych jak i złożonych powoduje wahania glukozy we krwi, co za tym idzie odczucie głodu. Zwiększ ilość białka i tłuszczu (na rzecz węgli) one dają dłuższą sytość. Świetnym rozwiązaniem jest rozpoczynania dnia od śniadania białkowo – tłuszczowego.
BADAJ SIĘ REGULARNIE jeżeli apetyt na słodycze jest nie do poskromnienia, a po spożytym posiłku chce Ci się spać lub odczuwasz „spadki cukru” tak że robi Ci się słabo przez co musisz zjeść coś słodkiego wykonaj badania pod kątem zaburzeń gospodarki cukrowo – insulinowej (najlepiej test obciążenia glukozą – krzywą cukrową i insulinową)
PRZYJRZYJ SIĘ SWOIM EMOCJOM przy sięganiu po przekąski zastanów się czy jesz, bo jesteś głodna (fizjologicznie) czy jest to bardziej głód psychiczny wynikający z chęci nagrody lub pocieszenia. Jeśli masz z tym problem – marsz na psychoterapie
To co spróbujesz?
Jestem ciekawa które z tych punktów są dla Ciebie proste do wdrożenia?