Jeszcze kilka lat temu te produkty nie istniały.
Czy nie było na nie mody?
Czy może nie było potrzeby?
Czy ludzkość powiedzmy te 10 lat temu (nie wiem, ile dokładnie) była tak „durna i nie wpadła na pomysł” pozbycia się laktozy?
Czy może nie było odpowiedniego marketingu?
Zostawiam te pytania bez odpowiedzi, a może lepiej do refleksji własnej.
____
Zacznijmy od początku czym jest LAKTOZA?
To dwucukier obecny w mleku (składa się z galaktozy i glukozy).
Nietolerancja dotyka większości ludzi obserwuje objawy takie jak:
‼️bóle brzucha
-wzdęcia
-biegunki
‼️zaparcia
-uczucie zalegania w jelitach
-spływająca wydzielina po gardle
‼️przewlekły katar
(i wieeeeele innych często utajonych)
Faktem jest, że produkty „bez laktozy” nie są jej pozbawione w jakiś „magiczny sposób” a poprzez dodanie enzymu laktazy który powoduje rozpad cząsteczki na galaktozę i glukozę (dlatego tego typu produkty są dużo słodsze, bardziej przetworzone i maja wyższy indeks glikemiczny!)
____
Przypominam, że człowiek fizjologicznie traci możliwość produkcji laktazy między 3 a 7 rokiem życia (zachęcam do zapoznania się z poprzednimi postami na temat mleka)
Czyli fizjologicznie CIAŁO WIE CO ROBI (nie przestaje mnie zadziwiać jego mądrość)
A człowiek UDOSKONALA naturę?!
Bo jeśli ciało „niedomaga” (fizjologicznie!) mało tego może dawać jeszcze niepożądane objawy (JASNY SYGNAŁ, że SZKODZI!) to zróbmy tak żeby pozbyć się tego składnika bez spojrzenia czy to aby na pewno nie odbije się na zdrowiu?!
____
Tak naprawdę największym ZAGROŻENIEM spożywania produktów mlecznych nie jest wcale obecność lub brak laktozy a KAZEINA (o tym w następnym poście) LAKTOGLOBULINY i jeszcze kilka innych składników (też będzie post) – których nie da się pozbyć ani z mleka, ani z produktów poddanych fermentacji itp.
____
Dlatego zachęcam do ŚWIADMOŚCI tego jakie produkty kupujesz i zrozumienia co tak naprawdę stanowi problem a nie poddawanie się „chwytowi” marketingowemu…