Nieskromnie powiem że jestem mistrzynią robienia rosołu, przekonała
do niego kilka osób które zarzekały się, że nie lubią i nie będą
jadać. Uważam że jeśli gotujemy go odpowiednio długo i z
użyciem dobrych jakościowo składników stanowi nie tylko potrawę samą w
sobie, ale i idealną bazę do innych dań.
Rzadko kiedy
jadam go z makaronem (lub po podkarpacku z ziemniakami) eksperymentuję
dodając makaron z marchewki, cukinii, smażone boczniaki, ciecierzyce
itp.
___
Tajemnicze
składniki, które podkręcają jego smak to dla mnie palona cebula, grzyby
suszone i świeży (mrożę go w sezonie) lubczyk.
Polecam mieszać różne gatunki mięs – np. perliczka i wołowina, kurczak i wołowina itp.
___
ROSÓŁ – ZUPA MOCY
2 kg dowolnych kości: wołowych,
drobiowych
cebula (nieobrana)
3 marchewki
pietruszka
por
kawałek selera
kilka grzybów suszonych
pół łyżeczki kurkumy
gałązka lubczyku
łyżka octu jabłkowego
sól, pieprz do smaku
Cebulę wraz z łupiną umyj, osusz, przekrój na pół – jeśli masz
kuchenkę gazową, opal ją na ogniu, jeśli nie, podpiecz na suchej patelni. Włoszczyznę obierz, pokrój w grubą kostkę. Kości włóż
do dużego garnka, zalej zimną wodą tak, aby były całkowicie
przykryte. Gotuj na małym ogniu przez 2 godziny. W między czasie
zbierz szumowiny, po czym dodaj warzywa i przyprawy (oprócz
grzybów), gotuj jeszcze minimum 6 godzin – najlepiej do 12 godzin.
Godzinę przed końcem gotowania dorzuć grzyby. Wywar przecedź
przez drobne sitko. Odstaw do ostygnięcia, przechowuj kilka dni w
lodówce.
Im dłużej rosół jest gotowany, tym bardziej jest esencjonalny i
biodostępny w składniki odżywcze. Dodatek octu (można zastąpić
sokiem z cytryny) jest konieczny do wydobycia minerałów z kości.
___
Lubisz rosół? Z czym go jadasz?