Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo wymagające. Ilość obowiązków prywatnych i zawodowych była dla mnie tak miażdżąca, że ledwo wyrabiałam na zakrętach.
To zabawne, że na co dzień uczę pacjentów jak zmienić styl życia, wyluzować, skupić się na tym co ważne a sama zapędziłam się w kozi róg.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, że jak lubisz to co robisz to nie przepracujesz ani jednego dnia. Rzeczywiście komfort pracy, satysfakcja jest niesamowita, jednak bardzo łatwo przegiąć.
Po urlopie, z przewietrzoną głową i przemyśleniami postanowiłam zmienić trochę system pracy.
Głowa pęka od pomysłów, a niestety bieżące sprawy, uniemożliwiają ich realizację.
Dlatego zmniejszam ilość dni i godzin w gabinecie, żeby móc skupić się na tym co od dłuższego czasu czeka w „szufladzie\”
Planuję regularnie pisać, obalać mity żywieniowe i inspirować kulinarnie.